9 mar 2013

Lovely, maskara Volume Booster- NOWOŚĆ!

Maskar używam odkąd sięgam pamięcią. To jedyny kosmetyk bez którego nie wyjdę z domu i od którego jestem maksymalnie uzależniona.
W swojej kolekcji miałam już najróżniejsze rodzaje od wydłużających przed podkręcające do pogrubiających. Jednak nigdy nie miałam maskary i odżywki w jednym, aż poznałam Volume Booster od Lovely.


Opakowanie: Raczej standardowe, choć kolor napawa optymizmem i umila użytkowanie tuszu. Zawiera 8g produktu. Całość prezentuje się ładnie.

Kolor: Dobrze napigmentowana, nasycona czerń. Na moich niemalże bielusieńkich rzęsach robi wrażenie. Jestem zadowolona.

Szczoteczka: Silikonowa, z milionem włosków. Ostatnimi czasy takie właśnie szczoteczki należą do moich ulubionych, więc jak dla mnie rewelacja. Idealnie rozczesuje i rozdziela.
Jedynym minusem jest to, że wydobywa małą ilość tuszu, więc jest dość sucha. Mnie to jednak nie przeszkadza, bo przy dwóch warstwach jest ok, a efekt zachwyca. Nie ma mowy o nieestetycznych grudkach, ani tzw. pajęczych nóżkach.


Konsystencja i wydajność: Myślę, że jedno wpływa na drugie. Tusz nie jest zbyt suchy, jak dla mnie idealny, a przez to i wydajny mimo swojej stosunkowo niskiej pojemności.

Zapach: Dotychczas niezupełnie zwracałam na niego uwagę z racji tego, że woń maskar nie należy do najprzyjemniejszych. Traktowałam je raczej neutralnie. Jednak muszę przyznać, że ten tusz pachnie delikatnie, ale naprawdę miło go powąchać.

Działanie: Tusz pięknie podkreśla rzęsy, nadaje im intensywny kolor. Przede wszystkim włoski są pięknie wydłużone i pogrubione, a nawet lekko podkręcone. Ten ostatni efekt uzyskuję przy delikatnym obracaniu szczoteczki.
O idealnym rozdzieleniu i rozczesaniu już wspominałam, ale naprawdę jestem tym zachwycona. Często się spóźniam tudzież zasypiam i na makijaż mam niewiele czasu, więc przeważnie robię sobie krzywdę maskarą w postaci tragicznie posklejanych rzęs. Z tą nie muszę się już na szczęście tego obawiać.
Ponadto trwałość miło mnie zaskoczyła. Po całym dniu makijaż oka nadal jest nieskazitelny, nie kruszy się i nie osypuje.


Ocena ogólna: Ten tusz to recepta na piękny makijaż oka przez cały dzień. Niestety nie zauważyłam jako takich właściwości odżywiających i pielęgnacyjnych, być może potrzeba na to trochę więcej czasu.
Generalnie jestem zadowolona, pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy, a także lekko je pogrubia i podkręca. Nie kruszy się, nie osypuje i nie znika w ciągu dnia. Nie zauważyłam podrażnienia moich wrażliwych oczu. 

Podsumowując, maskary Wibo oraz Lovely naprawdę bardzo sobie chwalę. Są dowodem na to, że cena nie zawsze idzie w parze z jakością, a perełkę z kolorówki możemy znaleźć nawet wśród produktów poniżej 10 zł.
Ten tusz zrobił na mnie nie lada wrażenie i będę do niego wracać częściej. Jeśli miałabym ocenić go skalą szkolną otrzymałby ode mnie:
4+

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.


A Wy, co sądzicie o maskarach Wibo/Lovely?


6 komentarzy:

  1. a ja jej nie polubłam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w te własciwości pielęgnacyjne w takich produktach raczej nie wierzę...od tego są odżywki. Szkoda, ze nie ma oczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również nie polubiłam się z Boosterką, ale cały urok w tym, że każda z Nas jest inna i lubi coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie nie ma szafy Lovely a szkoda ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja ulubiona ze wszystkich trzech :) Bardzo podoba mi się efekt jaki daje :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie niesamowicie ważny. Daj znać, co Ci się podobało, a co byś zmianił/a. Dziękuję! :-)

Labels

Powered by Blogger. Blogger Template by Intikali.org. Supported by Iskael and BlogSpot Design.