Uwielbiam maskary. To jedyny kosmetyk, z którego po prostu nie potrafię zrezygnować.
Mam kilka swoich ulubieńców, ale nigdy do nich nie wracam. Często zmieniam i lubię testować nowe tusze. Produkt Wibo mimo, iż uwielbiam tą markę, mocno mnie zaskoczył. Oczywiście pozytywnie. Najbardziej zdumiewająca była dla mnie szczoteczka, ale efekt, jaki otrzymujemy po wykonaniu makijażu jest zachwycający. Z resztą, zobaczcie sami!
Opakowanie: Tusz zamknięty jest w niebieskim opakowaniu (co widać powyżej) o pojemności 8 ml. Generalnie przykuwa uwagę, choć opakowanie jest odrobinę tandetne. Jednak staram się nie oceniać produktu po wyglądzie zewnętrznym, a zawartości.
Wydajność: Produkt jest bardzo rzadki, ale nie jest to jego wada. Aplikacja jest łatwa, nie spływa z rzęs. Moim zdaniem jest wydajny.
Szczoteczka: Jak dla mnie to absolutna nowość. Przyznam się, że nigdy w życiu nie kupiłam maskary ze szczoteczką w kształcie łuku. Na początku nie mogłam więc się z nią oswoić.
Nic nie wydłuża rzęs jak ta maskara! Niestety kiepsko (a może nawet wcale) nie rozczesuje rzęs, a szczoteczka nabiera nadmiar tuszu, przez co łatwo skleić sobie włoski.
Kolor: Czerń tuszu jest bardzo intensywna, nasycona. Idealnie pokrywa naturalny kolor rzęs.
Działanie: Jak już wspomniałam, żadna maskara nie wydłużyła moich rzęs tak mocno jak ta. Wyglądają po prostu jak firanki. Są też odpowiednio podkręcone. Zalotka jest oczywiście zbędna. Oczy są mocno i idealnie podkreślone.
Ponadto nie podrażnia wrażliwych oczu i dobrze współgra z soczewkami. Jest absolutnie neutralny.
Niestety, rzęski są kiepsko rozdzielone i rozczesane. Po aplikacji tuszu zazwyczaj używam grzebyka.
Trwałość jest w porządku, choć uważam tę maskarę za kapryśną. Zdarzało się, że utrzymywała się na rzęsach cały dzień, a kilkakrotnie zauważyłam, że w ciągu dnia po prostu... zniknęła. Jednakże nie kruszy się i nie osypuje, a to dla mnie bardzo ważne.
Ocena ogólna: Jak już wspominałam, uwielbiam maskary Wibo. Ta niestety nie trafia na listę moich ulubionych, ale gdy potrzebuję maksymalnego wydłużenia i podkręcenia jest po prostu niezastąpiona. Mimo wielu niedogodności spełniła obietnice producenta i moje oczekiwania wobec niej. Mam o niej dobrze zdanie i w skali szkolnej oceniam ją na 4.
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
Ja zdecydowanie nie polubiłam tej mascary, nie znoszę gdy tusz skleja rzęsy :(
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz piekne rzęsyyy....pozazdrościc - efekt tuszu jest jak dla mnei zadowalający :)
OdpowiedzUsuńKurczę, ta szczoteczka jakaś dziwna :P
OdpowiedzUsuńŁadne rzęski, takie długie, ale ta szczoteczka nie dla mnie- zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie ufam tej firmie :D
OdpowiedzUsuńMnie ładnie rozdziela rzęsy i to jedna z moich ulubionych maskar Wibo :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe rzęsy ;) ja ją uwielbiam, ale jest trochę trudna w obsłudze... ;]
OdpowiedzUsuńdobry efekt lubię taki :) muszę ją nabyć ;)
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na opinie na temat tego balsamu do biustu :D !
OdpowiedzUsuńfajny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńA co do balsamu, opinię przewiduję na okolice maja, muszę dokładnie przetestować :(