Chyba nie ma dziewczyny, która nie posiada lub nie chciałaby mieć paletki Sleeka w swojej kolekcji. Kuszą pięknym i eleganckim wyglądem, ślicznymi kolorami cieni, które nadają się zarówno do codziennych jak i wieczornych makijaży oraz oczywiście rewelacyjnymi opiniami w blogosferze i nie tylko.
Moim marzeniem zawsze była paletka Au Naturel ze względu na jasne, matowe cienie, które nadają się na co dzień.
Poszłam za ciosem i na promocji 3 w cenie 2 zaopatrzyłam się w trzy paletki: wspomnianą Au Naturel, Storm oraz Oh So Special. Ku mojemu zaskoczeniu ta pierwsza nie skradła mi serca. Najbardziej zaprzyjaźniłam się z bohaterką dzisiejszego wpisu.
Jak widzicie paletka składa się z 10 cieni perłowych i 2 matów. 3 cienia od lewej (rząd górny) używam jako bazy pod każdy makijaż lub jako podstawowego cienia do lekkiego makijażu. Przedostatniego z dolnego rzędu używam pod linię dolnych rzęs w celu powiększenia oka.
Matowe cienie w pozostałych paletkach nie są dla mnie. Zwyczajnie nie umiem się nimi malować. Makijaż zawsze wygląda na brudny. Poza tym perłowe cienie lepiej rozświetlają oko. To przy nich pozostanę na dłużej.
Od lewej:
Sand Storm, Snow Storm, Calm Before The Storm, Thunder Storm, Perfect Storm, Firestorm
Od lewej:
Dust Storm, Gathering Storm, Storm Cloud, Electric Storm, Eye Of The Storm, Blackout
Jak widzicie cienie nadają się zarówno do codziennego makijażu, jak i typowo wieczorowego. Być może za to je uwielbiam?
Pigmentacja jest świetna. Ciemne cienie są intensywne i nasycone, jaśniejsze są nieco delikatniejsze, dzięki czemu są idealne na co dzień. Nakładają się bardzo dobrze, nie kruszą się i co najważniejsze, nie osypują. Trwałość jak najbardziej na plus. Nie używam bazy do cieni, a utrzymują się przez cały dzień. Oczywiście im więcej kolorów z paletki użyję w makijażu, tym bardziej długotrwały efekt.
Tak, zapewne się domyśliliście po tych superlatywach, że to moja ulubiona paletka. Dodatkowym atutem jest elegancki wygląd paletki oraz uroczy kartonik, którego nie sposób wyrzucić.
Warto wspomnieć, że cienie są mineralne, więc nadają się także dla alergików oraz osób noszących soczewki kontaktowe.
Chciałam wstawić zdjęcia w makijażu, ale niestety po długim, intensywnym po prostu zniknął. Użyłam standardowo Calm Before The Storm na całą powiekę w celu zmatowienia oraz Eye Of The Storm pod linię dolnych rzęs. Oczywiście już tego nie widać, dodatkowo się rozmazałam.
Co sądzicie o paletkach Sleeka? Macie? Lubicie?
Wstawić recenzję i swatche pozostałych dwóch paletek? A może jakieś makijaże? Dajcie znać!
Buziaki :-)