Dzisiaj ostatnia część recenzji produktów od Eveline. Miałam przyjemność przetestować:
* matujący krem nawilżający Fresh&Soft,
* mleczko do ciała głęboko nawilżające bioHyaluron4D,
* oczyszczający płyn micelarny 3w1 bioHyaluron4D do cery tłustej i mieszanej.
Zachęcam do lektury i kliknięcia w "Czytaj dalej".
Jakie są moje odczucia?
Opakowanie przypadło mi do gustu. Jest minimalistyczne, utrzymane w niebieskiej kolorystyce. Ponadto jest przezroczyste, więc widać, ile produktu pozostało, co jest dla mnie wielkim ułatwieniem. Smukła butelka zawiera 200 ml produktu.
Konsystencja jest wodnista, ale płyn jest bardzo wydajny. Jak dla mnie jest bezwonny, zapach jest ledwie wyczuwalny, ale nie jest nieprzyjemny.
Naprawdę świetnie oczyszcza. Zmywa nawet dość mocny makijaż, w tym wodoodporny eyeliner. Doskonale matowi, przede wszystkim w strefie T. Beztłuszczowa formuła reguluje pracę gruczołów łojowych, ogranicza wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu nowych zaskórników.
Nie zauważyłam występujących reakcji alergicznych. Nie podrażnił, a wręcz koił drobne podrażnienia. Bardzo łagodnie obchodzi się z moją wymagającą cerą (mieszaną, trądzikową, wrażliwą ze skłonnością do przesuszania się). Razem z kremem nawilżającym tworzy niezastąpiony duet. Nie wysusza skory.
Buzia jest miękka w dotyku, gładka, czysta i elastyczna. Wygląda pięknie i promiennie.
Kompleks witamin odżywia i regeneruje skórę.
Moja ocena: 4,5/5
Jakie są moje odczucia?
Krem jest zdecydowanie moim faworytem. Słoiczek ma bardzo ciekawy, delikatny design. Jednak w moich oczach jak na 50 ml kremu jest o wiele za duży, przez co nieporęczny.
Konsystencja jest lekka, zbita. Dzięki temu produkt błyskawicznie się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu na skórze.
Jeśli chodzi o działanie- spisał się znakomicie. Zapewnił odpowiedni poziom nawilżenia i długotrwale matowił cerę, najbardziej w strefie T. Główne obietnice producenta zostały więc spełnione.
Zdecydowanie regeneruje i odżywia naskórek. Twarz naprawdę wygląda pięknie i zdrowo. Zauważyłam wyrównanie kolorytu, choć to nie jego rola.
Ponadto nie zatykał porów, toteż nie przyczyniał się do powstawania zaskórników. Nie podrażnił ani nie uczulił mojej wrażliwej skóry, wręcz bardzo łagodnie się z nią obchodził.
Stosuję dwa razy dziennie na oczyszczoną twarz: rano i wieczorek. Efekty są zdumiewające.
Zdecydowanie jest to najlepszy krem, z jakim kiedykolwiek miałam do czynienia.
Moja ocena: 5/5
Jakie są moje odczucia?
Opakowanie to plastikowa butelka, dość minimalistyczna. Zawiera 300 ml produktu. Nakrętkę łatwo się otwiera i zamyka.
Konsystencja mleczka jest rzadka, lekka i przyjemna, typowa z resztą dla tego typu produktu. Dobrze się rozsmarowuje, jest wydajne. Błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu.
Zapach jest piękny i świeży. Mogłaby mieć perfum o podobnej, a nawet takiej samej woni.
Specyfik ten świetnie radzi sobie z suchą i wrażliwą skórą. Zdecydowanie jest moim faworytem na okres jesienno-zimowy. Dogłębnie nawilża skórę, nawet w jej najgłębszych warstwach. Widoczna jest także intensywna regeneracja i odżywienie.
Ciało po kilku dniach stosowania jest jędrniejsze, gładsze i miękkie. W dotyku jedwabiste.
Ponadto chroni przed wysuszeniem i szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry.
Jak dla mnie preparat czyni prawdziwe cuda. Ponadto nie wywołuje reakcji alergicznych i nie podrażnia.
Moja ocena: 5/5\
Te mleczko do ciała musi być fajne :)
OdpowiedzUsuńJest świetne, polecam :)
Usuń