1 kwi 2013

Mooya, bioorganiczny zabieg, witaminy młodości

Jak pewnie większość z Was częściej sięgam po zwykłe, saszetkowe maseczki. Są tanie i bardzo dobre. Pierwszy raz miałam styczność z profesjonalnym zabiegiem na twarz, który można wykonać w domowym zaciszu.
Do wypróbowania otrzymałam witaminy młodości- ogórek.


Opakowanie jest spore i bardzo praktyczne, zamykane na magnesik. Po zużyciu możemy wykorzystać w celu przechowywania drobnych skarbów. W środku znajdziemy dużą saszetkę, która schowana jest w równie praktyczny woreczek. Posłużył mi do przechowywania kabli.

Maska przypomina intensywnie nawilżoną mokrą chusteczkę, przypominającą kształt twarzy. Mimo, iż wydaje się lekka i delikatna, w rzeczywistości wcale nie tak łatwo ją rozerwać. Zabieg idealnie dopasowuje się do twarzy i szyi.


Przy stosowaniu korzystałam z powyższej instrukcji. Aplikacja jest prosta, wnet banalna. Nie sprawia żadnego problemu. Mokra maska daje przyjemne uczucie orzeźwienia i ukojenia. Bardzo relaksuje. Dodatkowo zabieg umila piękny, rześki zapach ogórka.
Czas trzymania wynosił 45 minut.

Skóra po zdjęciu jest idealnie oczyszczona i odświeżona. Koloryt jest wyrównany, wszelkie przebarwienia czy zaczerwienienia stają się niewidoczna. Cera promienieje, jest lekko rozjaśniona. Nigdy wcześniej nie widziałam mojej cery w tak cudownym stanie.

Kolejnym etapem zabiegu jest wklepanie serum, które konsystencją przypomina zwykłą, niezasychającą maseczkę. Ma kremową konsystencję, wchłania się bardzo opornie. Idealnie uzupełnia się z maską.


Podsumowując, zabieg jest stworzony dla mieszanych i tłustych cer. Pozostawia przyjemnie oczyszczoną i odświeżoną cerę bez niedoskonałości (wyrównany koloryt). Cera jest promienna, świeża i piękna. Idealnie nadaje się dla młodych osób. Zabieg oceniam na mocną, nienaciąganą 5 i z przyjemnością wrócę do niej w przyszłości.


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt. Fakt ten nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.


Jakie stosujecie maseczki? Miałyście kiedyś do czynienia z Beauty Face?

5 komentarzy:

  1. Ja miałam zabieg tonizacja i nawilżenie - z algami ;) Również bardzo polubiłam tą formę maski i czeka na mnie kolejna, tym razem... "przepiórka" :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze na sobie maseczki tego typu, choć jedna czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląd tych maseczek niezmiennie wywołuje na mej twarzy uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy blog.
    Zapraszam do mnie - blog o odchudzaniu, ćwiczeniach i zdrowym trybie życia. Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zawsze używam maseczek saszetkowych, ale ta kusi... Ciekawa jestem jakby spisała się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie niesamowicie ważny. Daj znać, co Ci się podobało, a co byś zmianił/a. Dziękuję! :-)

Labels

Powered by Blogger. Blogger Template by Intikali.org. Supported by Iskael and BlogSpot Design.