Jak większość kobiet, stale poszukuję podkładu, który idealnie dopasuje się do potrzeb mojej cery. Najbliżej ideału w mojej opinii mają produkty Rimmel (tylko fluidy, masakry są okropne). Dziś chciałabym napisać parę słów o moim ulubieńcu ostatnich tygodni: Rimmel, Match Perfection, jednakże nie o tym w buteleczce.
Jakiś czas temu stosowałam musu od Catrice i wspominam go naprawdę świetnie. Zachęcona promocją -40% w Rossmannie (nieaktualne) postanowiłam zaopatrzyć się w kremowy podkład w żelu Match Perfection.
Opakowanie: Naprawdę poręczny, szklany słoiczek. Solidne wykonanie, ładna, minimalistyczna szata graficzna. Łatwe wydobycie podkładu do samego końca. Jak dla mnie najwygodniejsza opcja, lecz dla niektórych także niehigieniczna. Mnie zupełnie to nie przeszkadza, równie dobrze zamykając produkt można nabawić się podobnej ilości bakterii. No, ale co kto woli.
Konsystencja: Oczywiście, przede wszystkim kremowa. Jest gęsta, zbita, a zarazem lekka. Naprawdę dobrze się rozsmarowuje, całkowicie bez smug. Prezentuje się równomiernie. Działanie żelu zauważam w moment po aplikacji, gdyż pozostawia przyjemne uczucie subtelnego chłodzenia.
Nie powinien tworzyć efektu maski, jednak nie polecam stopniowania krycia, można nabawićię nieestetycznych plam na buzi, a tego chcemy przecież uniknąć. Cera po zastosowaniu wygląda niemalże nieskazitelnie.
Gama kolorystyczna: Jak dla mnie jest wystarczająco, jednak spotkałam się z opiniami, że jest kiepska. Fakt, nie ma w niej praktycznie odcieni dla "bladziochów", ale kosmetyk ten naprawdę świetnie dopasowuje się do naturalnego odcienia cery. Ja mam naprawdę jasną, a numerek 201 Classic Beige komponuje się z nią bardzo dobrze. Nie ma co się zrażać, trzeba wypróbować.
Zapach: Niestety, nie jest to pięknie pachnący Wake Me Up. Woń mi nie odpowiada, ale raczej nie przeszkadza. Jest całkowicie neutralna.
Ocena ogólna: Już w chwilę po aplikacji można zauważyć efekt doskonałego krycia i wyrównania kolorytu. Wszelkie niedoskonałości cery stają się niewidoczne. Wygląda świeżo i naturalnie, a zarazem działa tak świetnie.
Naprawdę utrzymuje się na twarzy przez cały dzień, nawet bez użycia pudru. Jest najlepszym podkładem pod tym względem, pozostawia w tyle za sobą nawet te z obietnicą długotrwałości. Jestem po prostu zachwycona, gdyż to jest to, na czym najbardziej mi zależało w podkładzie, a nigdy nie mogłam tego dostrzec. Nie ściera się, nie roluje, nie podkreśla mankamentów urody, użyty w rozsądnej ilości nie ciemnieje na twarzy.
Sprawia, że cera jest wygładzona i piękna. Nie zapycha porów, nie wysusza (ani nie podkreśla suchych skórek), nie uczula, nie podrażnia. Potwierdzają to nawet osoby z bardzo wrażliwą cerą. Nadaje lekki efekt matu, ale nie zwracam na niego szczególnie uwagi, gdyż w razie potrzeby od tego mam przecież puder.
Podsumowując: Jak dla mnie ten podkład jest najbliższy ideału. Spełnia swoje zadanie w 150%. Jestem zadowolona z jego działania i z przyjemnością do niego wrócę.
+maksymalne krycie i wyrównanie kolorytu,
+pozostawia cerę lekką, świeżą i promienną,
+prezentuje się naturalnie; brak efektu maski,
+idealnie stapia się z cerą,
+świetna konsystencja; dobrze się rozsmarowuje,
+delikatnie matuje i wygładza,
-nie można tonować krycia, gdyż można nabawić się plam.
Cena nie jest wygórowana, zwłaszcza, że produktu marki Rimmel praktycznie non stop są przecenione w drogeriach typu Ross, Hebe czy Natura.
Jak dla mnie zasługuje na dużą 5+ i po wykończeniu słoiczka napewno do niego wrócę. Aha! Jest stosowany w granicach rozsądku jest także wydajny!
Zapraszam do mojej opinii na BANGLA.
Lubicie podkłady w kremie/musie/żelu?
Muszę bliżej się przyjrzeć numerkom .... ten wydaje się być dla mnie stanowczo za ciemny;)
OdpowiedzUsuńMam rimmela mach perfection w butelce i jest genialny !
Ja jestem bladziochem i kolory tego podkładu niestety nie odpowiadają mi...
OdpowiedzUsuńEch, chyba trzeba będzie się w taki zaopatrzyć (;
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo ciemno, ale recenzja zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńNie znam podkładów w formie żelu.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że są żelowe podkłady ;)
OdpowiedzUsuńJa mam swój Vichy ulubiony :)))
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że cię poprawiam ale napisałaś masakry są okropne , a chyba chodziło ci o maskary :)
OdpowiedzUsuń--
polecam: zwierzenia-kosmetykomaniaczki.blogspot.com
ja uzywałam odcień 100 ivory i był świetny, na prawdę też daje 5+ ;)) Piękny zapach i dobre krycie, bez efektu maski..
OdpowiedzUsuńA co do maskar, to ja używam dwóch z rimmela, zamieściłam o nich opinie na swoim blogu. Jestem z nich zadowolona i na moich rzęsach świetnie się sprawdzają.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie;)